Niech to będzie wiersz
w mojej lodówce są słoiki
z twoim zapachem
i z całodobową pełnią
światła. co noc odmiennie dyszy,
po parapetach pięter snu.
żyjemy, patrzymy
jak łzy spadają na
obrus.
koszernym winem.
tak, jak się dzieli pierwiastki,
czy smak owoców.
nie wracaj do mnie czerwcem,
pozbawiony skowronków.
kiedy odprawiam śniadaniowe obrzędy.
po kawie nie wracaj,
do gazety przerzucanej ze strony
na stronę.
serce jeszcze nie pogardziło
rozumem.
dziś lśni powietrze
od odkurzania grzechów.
jak płatki owsiane, głodne życia.
jak długo trzeba stawiać kręgosłup.
myć zęby, by zniknąć.
© 19.09.2015 r.
Komentarze (38)
świetna ironia w oryginalnym wierszu:) pozdrawiam
serdecznie
Pozdrawiam anno :)
muszę sobie zawekować zapachy- fajny pomysł.
Leon.nela serdeczne dzięki - cieszy mnie podobanie. ;)
mily: odpozdrawiam - fajnie, że fragmentami się
podoba; wiesz, lepszy rydz... :)
pachnący groszek: długo - jest relatywne... :)
mnie ruszyło nie wracaj do mnie czerwcem
pozbawiony skowronka, to żart a wiersz piękny z
uczuciem pisany
długo!
Szczególnie podoba mi się od
/nie wracaj.../
Pozdrawiam :)