Nierdzewni
dryfuję na drzwiach swojego domu
zasypiając na stosie książek
przywiązanych do nogi
niczym kule dawnych więźniów
kolejny raz rzucone
kości orzechów laskowych
triumfalnie ukazują twoje imię
kończąc samotną robinsonadę
znalezione złotko od czekolady
ofiarowuje nierdzewność na wieki
czyniąc mnie królem choć nigdy
nie wstanę z kolan miłości
odciśniętej na skórze
jak gorący ślad na gofrze
bieżnik naszych dni na każdą niepogodę
obchodzę dookoła twoją sukienkę
niczym pole lnu doświadczając
niekończących się wschodów piękna
i czuję się jak diabełek pyłowy
zdolny unieść i zawirować
każda twoją ulotną cząstkę
wyrzucić ją w kaskadzie wielobarwnych
fajerwerków na słonecznym niebie
by opadła rojem palących się meteorów
zapalając moje źrenice
widocznym uwielbieniem
Komentarze (17)
Anno,dziękuję Ci za odwiedziny i miłe słowa!
"obchodzę dookoła twoją sukienkę
niczym pole lnu doświadczając
niekończących się wschodów piękna"- jakie to piękne.