nieskończona historia
Nieskończona historia
Snując się po piaszczystej ulicy,
smutnej wówczas, bo tylko była z nazwy
ulicą,
przyniej moja szkoła nowoczesna i
praktyczna,
typowa dla robotników elektryków.
Idąc nią, snułem dalekosiężne plany,
myślałem zadając sobie pytanie;
jak będę wyglądał w roku dwutysięcznym?
odbiłem pałeczką, przecież to jeszcze...
Nie snuję się ulicą tylko z nazwy, idę
dziarsko z laską,
podziwiam asfalt, magazyny, domy z płyty
j patrzę na moją szkołę szarą, posunęła się
w latach.
Ciekawe jak będzie wyglądać za czterdzieści
lat…
25.06.2019 Mirosław Leszek Pęciak
z cyklu „wiatrem pisane”
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.