Nieudana Randka
Cicho jak Złodziej siedział w swym
samochodzie, Ona go obudziła, a On
podrapał się po swej brodzie.
Przeszli razem przez Łazienki
Królewskie, było tak romantycznie
i pięknie.
Gdy zrobiło się ciemno,
On krzyknął nagle, a mi
Wszystko teraz jedno!
Ona na to, co Ty robisz
Kochanie! Przecież
spotykamy się dopiero
od kilku dni, a Ty
mnie samą zostawiasz
na tym deszczu i ze
mną zrywasz i kończysz,
to spotkanie!
Komentarze (8)
pewnie kwintesencją owej sytuacji stała się ciemność
pewnie gościu ma ślepotę zmierzchową
przez która poczuł się niepewnie
i uciekł
a tłumaczenie Pannie, że nie widzi się nocą może być
katastrofą
z pozdrowieniem
Czasami tak bywa jak to w życiu...
Ale zostawić kobietę na deszczu?
Bardziej pasuje mi klimat ironiczny do Twojego
wiersza.
Pozdrawiam serdecznie
I tak bywa, no cóż życie, pozdrawiam serdecznie.
A to łotr, w dodatku bez serca.
bywa, jak to w życiu.
Pozdrawiam serdecznie Maciek89
Mógł ją chociaż odprowadzić do domu...
Pozdrawiam
Jak wszystko jedno, to lepiej to przekazać od razu,
mniej wtedy rozczarowań. Pozdrawiam.