Nieustanne powroty
Kiedy przychodzi wzruszenie
sięgam po słowa i pamięć.
Podwajam biało-czerwone
ciepło, przyjazne godziny.
Oddam wszystko dla tej chwili,
bez wahania. Jak prawdziwa,
dumna Laszka nie chcę żegnać
cząstki ziemi - mojej ziemi.
Trzeba uwić nowe gniazda,
z pustych nic się nie wykluje.
Ciemne chmury w deszcz zamienię,
wtedy kłosy sypną ziarnem.
Wkrótce wiatr zabierze wilgoć
i uniesie ptaki. Wrócą
z żarem, by zatoczyć kręgi
nad wiślanym, starym krajem.
Komentarze (6)
Po prostu pięknie i bez patosu :)
Puste gniazda napawają smutkiem a ich opuszczanie może
świadczyć o potrzebie poprawy swojego bytu.
Miłego dnia :)
Pięknie, niepatetycznie o ojczyźnie.
Pozdrawiam
Witaj Jutta.
Ten wiersz, bardzo mnie wzruszył.
Tak, jesteśmy jak te ptaki, wciąż wracamy do swoich
gniazd.
Pozdrawiam serdecznie.:)
super pozdrawiam
Ojczyznę ma się jedną,
msz, Ona zawsze będzie ważna, a gdy ktoś daleko będzie
do niej tęsknił, wracał jak ptak do gniazda, z którego
wyrósł, pięknie napisałaś i wzruszająco Jutko:)
Pozdrawiam serdecznie :)
Wow, zatrzymałaś na dłużej
Spokojnej nocy :)