Niewinna.
Taka niewinna.
Tyle cierpienia w sobie dusi.
Codziennie w nocy walczy ze swoimi
myślami.
By potem znowu rano zakładać maske.
By nikt się nie dowiedział.
Że ona cierpi.
Że ciągle pamięta.
Mówi, że nie kocha.
Że nie tęskni.
Ale kto wie jak jest naprawde?
Skoro sama już się zagubiła.
We własnych myślach.
We własnym cierpieniu.
We własnych wspomnieniach.
Ludzie nie znają jej bólu.
Bo kto może czuć tyle uczuć do jednej
osoby?
Ona.
Mówi, że się już wyleczyła.
Ale to nie prawda.
Bo on działa jak narkotyk.
A z nałogu się wyleczyć sama nie
potrafi.
Kto jej pomoże?
Ku zapomnieniu...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.