Niewinnie skazany
Wrócę kiedyś znów po latach
do tych pól zielonych łąk
choć mi świat zasłania krata
wrócę kiedy będę mógł
Nie pamiętam jak to było
nie pamiętam nic z tych dni
moje życie się skończyło
kiedy wyrok dali mi
To nie moja była wina
to nie ja zadałem cios
martwa padła tam dziewczyna
a mnie nie oszczędził los
Nie wiem jak wygląda ścieżka
nie wiem jak rodzinny dom
może w nim już nikt nie mieszka
czy te same okna są
W oknach piękne pelargonie
a przed domem stary dąb
czy w kominku ogień płonie
nie wiem za daleko stąd
Niebo widzę poprzez kraty
nie to samo jak sprzed lat
życie moje to dwa światy
talię kart rozdaje kat
Chciałbym wrócić lecz nie mogę
tu tak wolno płyną dni
to nie ja wybrałem drogę
którą los przeznaczył mi
Komentarze (17)
Losu okrutne pomyłki i życie za kratami...pełen smutku
i tęsknoty wiersz...
Smutny przekaz - zdarzają się niesłuszne wyroki
sądowe ...
pozdrawiam serdecznie:-)