Niewola
Miłość,
To uczucie nie zawsze stabilne
I nieraz w udrękę się przeistoczyć może
Wtedy to serce, nawet bardzo silne
Pęka,
Rozrywa się,
W każdym calu gorze
Lecz z nikąd ratunku, pomocy, nadziei,
Sam Bóg i Lucyfer odwraca się tyłem
Więc człowiek zatraca się w gąszczu myśli
kniei
Szepcząc po cichu - cóż złego zrobiłem ?
Nie myśli już o świecie który go otacza
Zamyka się nie bacząc na uciechy życia
" Miłość w niej zgasła " - ta myśl go
przytłacza
Przed ludzmi stroniąc,
Szuka gdzieś ukrycia
Wreszcie skołatany na czyn sie porywa
Który każdy problem rozwiązać pozwoli
Rzuca się ze skały,
Sensu rwie ogniwa
Nie smakując szczęścia w miłosnej
niewoli
Ginie...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.