Nikt nie miał widzieć tego widoku..
Każdy ma ścieżkę wyznaczoną..
Stara sie jej trzymać..
Lecz czasem zboczy..
Wtedy na na nią wraca..
Lub tą nową kroczy..
Pokonuje szereg przeszkód..
Sięgnąć cel odległy..
Na nic nie narzeka..
Pełen nadziei i wiary..
Nie wie co go czeka..
Nie idzie po trupach..
Spokoju jest pełen..
Nigdzie się nie śpieszy..
Ufny swgo szczęscia..
Myślą serce cieszy..
Nagle jak kłos ścięty..
Na ziemię upada..
Wpada w mroku szpaler..
Noc sennym przesłaniem ..
Kruszy jego wiarę...
Mkną przez mysli fakty..
Których nie połączył..
Klocek z klockiem składa..
Wielki obraz fałszu..
Jak smierć go dopada..
Bo wszystko w co wierzył..
Co słyszeć nie musiał..
O obrazie chowanym w mroku..
Za wielką ścianą słów..
Nikt nie miał widzieć tego widoku..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.