Nikt tak nie bał się miłości
Podeptali mą samotnię
Nachalni turyści
A echo odbiło
Dysonans naszych krzyków
Naprawdę nie słyszałaś
Jak ci mówiłem odejdź
I znowu mnie wpakują
Do mojego starego grobowca
A ty będziesz wszystkim mówić
Że miałaś moje usta
Przeraża mnie ta chwila
Bo nie wiem co będzie potem
Bo nie wiem co będzie potem
Zostanę sam w tym grobie
I tylko Kruk przyjaciel śmierci
Będzie przychodził w odwiedziny
A po Tobie zostanie tylko
Rana na mojej psychice
Z której będą ciekły krople karmazynu
W niekończącym się tańcu umarłych
Powoli z czasem rana się zasklepi
Lecz wtedy znów przyjdzie ktoś
By rozpłatać ją na nowo
Przeraża mnie ta chwila
Bo wiem, że jej nie uniknę
Bo wiem, że jej nie uniknę
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.