Niunia i Władyś. Tryptyk
I.
Niunia chodzi sobie własnymi meandrami
wśród sałat papryk selerów pomidorów
pietruszki
Władyś jedzonko podaje na srebrnej tacuszce
-
Niunia nie rusza myszy. Wybiera kiełbaskę
II.
Jak porter ma Niunia tęczówki
i mruczy niby ten motorek
we Władysia golarce -
Wtedy w kominku przyczajony ogień
przystaje zjeżony
aby na iskrach zaraz zatańczyć
III. Niunia, Władyś i słowik
Niunia z Władysiem siedzą na tarasie
Władyś dziabie w laptop Niunia wiatru
słucha -
Skądś trel doleciał: czyżby od jaśminu
strony?
Zmarkotniała Niunia -
Władyś na łowy nie puści
Komentarze (7)
Niunia miewa humorki :-)))
Za komentarze (prze)piękne podziękowania :)
Oj pomiałabym sobie taką Niunię.
Fajnie piszesz Lidio:)
Dobrej, spokojnej nocy:)
widać wielką zażyłość między nimi.
Owe opisane obrazy, potrafią rozbudzić wyobraźnię
czytelnika.
Pozdrawiam
Marek
Bardzo podobają mi się te trzy obrazki, a ten ze
zmarkotniałą kotką najbardziej. Miłego wieczoru
Lidio:)
O, dziękuję :-)
Przy takiej gromadce wesoło mija czas. Z przyjemnością
i podobaniem czytałam. Pomyślności:)