Noce bez mojego Grzesia
Wyrwana z półsnu,
Przesuwam ręką po pościeli.
Nie ma Cię – niepokój…
Powieki lekko rozchylone
- ciemność, samotność…
- Gdzie jesteś?
Nie słyszę Twojego oddechu!
Nie słyszę Twojego serca!
Nie czuję ciepła Twojego ciała!
Miśku? – cisza, ciemność dookoła!
Strach, lęk, ból, tęsknota, pustka.
Głowa lekko uniesiona
Obsuwa się na poduszkę.
Powieki opadają…
Palce zaciśnięte na pościeli…
Jednak koc nie zastąpi ognia miłości.
Usypiam po to by ponownie się obudzić,
Usypiam, by przekonać się, że Ciebie nadal
przy mnie nie ma…
Kocham Cię Miśku i wiem,
Że nadejdzie moment,
W którym znów obudzę się przy Tobie.
Grzesiu, każda chwila bez Ciebie jest chwilą zmarnowaną, każda noc to męka, każdy dzień to tęsknota. Nie mogę się doczekać kiedy to się wreszcie skończy. Wierzę, że mnie nie zawiedziesz.
Komentarze (1)
i życzę z całego serca, żeby nie zawiódł :-)