Nocna straż
Brak dowodu na niematerię
A czyż nie otaczają nas anioły?
Stoją na baczność pełniąc straż
Zmiana warty co godzinę
Bardzo szybko się męczą
Tyle kamieni na drodze
kominki pełne płomieni
W czasie burzy odsuwają błyskawice
Rozdrażniony szerszeń ucieka
przed ich gniewnym spojrzeniem
Dwadzieścia cztery anioły
bez wynagrodzenia
ubezpieczenia
czasem głodne i spragnione
lub z przymarzniętymi skrzydłami
Najbardziej lubię tego
który przyfruwa wieczorem
Poprawia poduszkę
wygładza prześcieradło
przypomina o lekarstwach
Wtulam się w jego pióra
i zasypiam
Po godzinie mnie opuszcza
uśmiechając się do swojego następcy
szeptem przekazując listę snów
przewidzianych na tę noc
Informuje o nastroju
podaje mililitry ukradkowych łez
rytm uderzeń serca
upewnia się czy może odejść
sprawdza po raz ostatni
wysycenie kolorów marzeń
Rano znajduję puszek
strzepnięty z anielskiego fartucha
Komentarze (1)
nie wiem czemu Twój wiersz omineli wszyscy "znawcy"
poezji...:/ wg mnie jest bardzo dobry, mówi o tym, w
co wiekszość wierzy lub w co byśmy chcieli
wierzyc...że ktoś zawsze za nami stoi...bardzo mi sie
podoba :)