(O NIM XIX)
bladoniebieski zachwyt przeciągał
się wyjątkowo jego sny w obojętnych
deseniach rozmawiał o mnie otwierał
kolorowy parasol
w kałużach wschodziło więcej światła
i on przynosił rozgrzany piasek dużo
uniesień w planach namacalny dowód
w jakieś bliskości
ciepło wczorajszych kwiatów bez niego
marzły pszczoły
autor
Izabela0906
Dodano: 2009-12-26 12:52:26
Ten wiersz przeczytano 457 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Zachwyt i to nie tylko bladoniebieski, ale kolorowy :)
z tobą można na spacer i nawet bez parasola, ślicznie
:):))
bardzo ładnie Izabelo...pozdrawiam
bardzo malowniczy, powiewny wiersz. pozdrawiam ciepło
Iz :))
miłość pulsująca, niepewna, odskakująca i
powracająca, zimna a jednak rozgrzewająca na samą
myśl, w podświadomości jednak trwoga, umierają
pszczoły - aura zatruta, ale fala świeżego oddechu i
już wszystko ok.