W objęciach Hadesa
Nie przebrzmiały jeszcze strofy piosenki
twojej.
A już skrzydlaty Bóg śmierci w szpony swe
schwytał.
Niosąc wszystko w podziemia nieznane.
By mógł je dokładnie odczytać.
Zaszumiała mu piosenka nieznana.
Talentem i urodą głosu lśniąca.
Tak jak kiedyś Eurydyka przez niego
porwana.
W komnacie śmierci spoczywająca.
I tak ty odszedłeś w wiecznego snu
krainę.
Wysłannik ciemności stanął przed tobą.
Wskazując ci grobu głębinę.
Ty wstępując w nieznane czeluści.
Pożegnałaś miłą życia gościnę.
Młodości nie można nazwać wiekuistością.
Życie swoje musiałaś utracić.
A wiatr niesie twoją piosenkę.
Za wszystko kiedyś przyjdzie nam
zapłacić.
Komentarze (18)
witaj
dramat życia
taka jest jego kolej
rzeczywistość
pozdrawiam
Enigmatyczna
Pamiętasz taka piosenkę.H.Frąckowiak.Papierowy księżyc
nieba spadł.Piosenka dotyczy śmierci A.Jantar.Wiersz
pisałem na życzenie mamy.
Starość- nie radość. Śmierć- nie wesele.
Ale i młodość nie wieczność.
Żal - okrutny żal, gdy odchodzą młodzi, a tęskną
piosenkę na zdartej płycie cicho nuci bard.
Przejmujący obraz, pełen nostalgii i refleksji nad
marnością tego świata.
Pozdrawiam.