W obliczu miłości
Witam Wszystkich serdecznie i życzę, miłego
dnia. Dziękuję za komentarze i głosiki.
Ponadto, chciałam przeprosić za niestosowne
limeryki, które w rezultacie postawiły mnie
w złym świetle. Wyszłam na kogoś, kim nie
jestem – chciałam dobrze, a wyszło jak
zawsze. Nie zdawałam sobie sprawy z tego,
iż oprócz dowcipu który najczęściej
przejawiają wspomniane już limeryki,
pojawił się też niesmak (delikatnie
ujmując), który bardziej dosadnie został mi
uzmysłowiony. Tak więc jeszcze raz
PRZEPRASZAM i obiecuję, że to się nie
powtórzy. Tym razem, zapraszam na odrobinę
prozy, opartej na faktach. (bez sprośnych
zwrotów).
Kiedy chciał już wejść pod prysznic,
zatrzymała go mówiąc – Poczekaj chwilę, mam
dla ciebie niespodziankę.
Popatrzył na nią miłym, aczkolwiek dość
badawczym wzrokiem i odrzekł – Lubię
niespodzianki, więc warto tę kąpiel na
chwilę odłożyć. - Chciałam ci oznajmić, że
będziemy mieć dziecko. – Co ty
powiedziałaś? – Powiedziałam, że spodziewam
się dziecka. – Popatrzył na nią z takim
uwielbieniem w oczach, że prawie się
popłakała. – A czy już ci mówiłem, że
bardzo cię kocham? – O tak, z tysiąc razy –
To powtórzę tysiąc pierwszy - kocham cię
całym sercem i to maleństwo które dopiero
przyjdzie na świat, również bardzo już
kocham. Wypowiedziawszy te słowa objął ją i
pocałował. Oboje byli tak szczęśliwi i
dumni z tego, że niedługo przyjdzie na
świat ich dziecko, że postanowili to
uczcić. Janek poszedł do sklepu po coś z
bąbelkami i raczej bezalkoholowego, a
Alicja postanowiła zrobić pyszny deser.
Miała to być dla niego kolejna
niespodzianka i raczej dość pracochłonna.
Ucieszyła się, kiedy do niej zadzwonił i
uprzedził że jeszcze chwilę to potrwa, bo w
najbliższych delikatesach nie mają takiego
szampana. Kiedy już wszystko miała gotowe i
zaczęła nakładać do pucharków,
niespodziewanie zadzwonił telefon. Gdy
odebrała, usłyszała dość szybki oddech
jakby ktoś biegł, a następnie dławione
słowa, że ledwo mogła je zrozumieć.
Zapytała – Ale kto mówi? – Chwila
milczenia, a następnie ciepły głos męża –
To ja kochanie, kocham cię najbardziej na
świecie – pamiętaj o tym. Po tych słowach,
rozmowa urwała się. Alicja nic z tego nie
rozumiała, cała trzęsła się z emocji i nie
wiedziała co ma z sobą począć. Kiedy tak
stała w bezruchu, ktoś zapukał do drzwi.
Struchlała ze strachu, ale szybko zebrała
się w sobie i otworzyła. Zobaczyła
policjanta, który był tak przejęty tym co
miał do powiedzenia, że nie potrafił
wydusić słowa. Kiedy zaczęła wręcz krzyczeć
z przerażenia, wtedy doszedł do siebie i
wyszeptał – Pani mąż nie żyje. Gdy
usłyszała te słowa, obsunęła się na
podłogę, a spod sukienki popłynęła strużka
krwi. W jednej chwili straciła
najukochańszego męża na świecie i dziecko,
które było owocem tej cudownej miłości.
Komentarze (17)
Nie przepraszaj - bądź sobą
jesteś w Bejowej rodzinie
dramatyczna historia
pozdrawiam
Gdy to przeczytałam zaniemówiłam i przeszły mnie
ciarki.
Isiu, pozdrawiam :)
Smutne, bardzo
Pozdrawiam Isiu
co za wstrząsająca historia, co za dramat!
Ech, zycie, smutno, smutno.
Pozdrawiam, Isiu :)
Ciary przeszły. Pozdrawiam.
Dramatyczne opowiadanie.
Nie daje mi spokoju, co właściwie
się wydarzyło. Eh, życie:(
Pozdrawiam Cię:)
jak smutno...
Strasznie, strasznie smutna historia!
Pozdrawiam :)
Zawsze powtarzam, że życie pisze najbardziej
nieprzewidywalne scenariusze :( Wielki smutek :(
Pięknie napisane.
Mnie też kilka dni temu aż dwa wiersze jednego dnia
były odebrane źle, dopiero trzeci pozostał tutaj.
Także zdarza się.
:( niema nic :(
Dziękuję za odwiedziny gdybyś Ty była tą rybką choć
jedno życzenie by się spełniało
Dziękuję limeryki też są fajne
Smutne bardzo stracić ukochane osoby
Tak ładnie choć koniec smutny,że drugi raz już czytam
pozdrawiam
:)