Obraz
Po lekturze „Znikopisu” Urszuli Kozioł
Z uznaniem, lecz nie w zachwycie.
Książka rzetelna i dobra,
A w niej życie,
Jak obraz.
Kiedy patrzę na obraz z wnuka mego
strony,
Widzę, że jest niepełny i podziurawiony.
Tam, gdzie ja widzę ciotkę, co jest za
granicą –
On widzi nicość.
Tam, gdzie ja widzę ojca, babcie... Jemu
szczury
Wygryzły dziury.
Choćbym się nawet starał nie dokażę
tego,
By znał smak makagigi, batona
krymskiego...
Choćbym gadał i gadał, tłumaczył – i
tak:
Pustka, brak.
Ale są w tym obrazie barwy wysycone,
Pyszna faktura,
Która
Nawet drobne szczegóły obdarza żywością.
Więc obraz, choć dziurawy, to jest wielka
sztuka
Dla wnuka.
Lecz te miejsca dla pra- pra- prawnuka
Będą nicością.
Komentarze (20)
Wiersz wzbudza raczej smutne refleksje ale myśli z
nimi przeganiam. :(. Sam wiersz ciekawy i plusika
zostawiam. Pozdrawiam :)
celująca refleksja, ale
jak spojrzymy wstecz, zatacza krąg...
serdecznie pozdrawiam Jastrzu
:)
Wiersz bardzo dobry.
Ale nie patrz na świat z perspektywy kanapy.
Każde pokolenie ma własny czas.
Każde pokolenie chce zmienić świat.
Każde pokolenie odejdzie w cień.
A nasze nie!
Każde pokolenie ma własny głos. Każde pokolenie chce
wierzyć w coś. Każde pokolenie rozwieje się. A nasze
nie!
Nasze nie...
https://www.tekstowo.pl/piosenka,kombii,pokolenie.html
Podoba mi się refleksja.
Taka jakby pokoleniowa niekompatybilność, chyba przed
wiekami aż takich przepaści nie było.
Pozdrawiam serdecznie z pokolenia stanu wojennego
widzianego oczami przedszkolaka :-)
w życiu tak bywa ...dorosły widzi inaczej ...dzieci
inaczej ...ale da się wytrzymać Dobranoc Michale ja
spadam ...