W obronie
Nie linczujmy wierszy, bo złoszczą.
One przecież niczemu są winne.
Napisane niezgrabnie, wręcz dziwnie -
dusze słabe, w uczuciach bezsilne.
Nie skreślajmy ich ręką nerwową,
elektrycznie napiętą rozumem.
Tak czujemy i staje się słowo -
wskrzesza złego, lecz czasem też dumę.
I ten wiersz by pewnie nie powstał,
lecz ja swoje już kiedyś skreślałem.
To przepraszam dla Weny jest mojej -
aby słowa stawały się ciałem.
Komentarze (16)
monolog godny zatrzymania...refleksyjne, mądre
przesłanie:) pozdrawiam