Obudź się proszę...
Widzę w twoich oczach ból
kiedyś coś pękło
wielka katastrofa
i po sprawie
już nie umiesz
do mnie mówić
tak jak byś tego chciał
usta zszył grubymi nićmi lęk
niczym oprawca
gardło zamarło
żadna struna
nie odda dźwięku miłości
tylko rzucone w pustkę
mimochodem
jakieś zimne słowo
obudź się proszę
wciąż czekam
autor
AnnaZłotnik
Dodano: 2015-09-09 13:22:43
Ten wiersz przeczytano 672 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
zawsze popełniam ten błąd... mimo chodem...
mimochodem...
Żarliwa prośba...
Aniu, "mimochodem"?
czy wybudzenie odmieni chwile ...
pozdrawiam
budzik, tylko budzik nakręcony,
może wtenczas się obudzi - oświecony.
Pozdrawiam serdecznie