Och Amy...
Odchodziłem z Amy Winehouse
w inne życie
siedząc na progu wielkiego miasta
głos jej donośny i perfekcyjny
wołał
wejdź we mnie
poczuj ten rytm
pełen luz
w byciu sobą i śpiewie
wieczór jak zawsze
kołysał mnie do snu
i łaknął swobody
pragnienia za nic
tylko bycie sobą
nie chcę
być niczyją własnością
kochać chcę za nic
nie śpiewaj jeśli nie umiesz
i tak cię będę ...
Zosi z IV b
autor
jozen
Dodano: 2017-05-03 22:28:16
Ten wiersz przeczytano 481 razy
Oddanych głosów: 7
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (4)
Hmmmmmmm zatrzymałeś
Podoba się
Pozdrawiam z usmiechem :)
Najlepiej skupić się na tym, co się umie :) Pozdrawiam
serdecznie +++
Dobra refleksja.Pozdrawiam:)
Bardzo interesująca refleksja.