oczy
opierścieniony jesienią twych oczu
liśćmi spojrzeń jakże pożądliwych
tonę w ramionach błogiej bezradności
w studni marzeń o głębinach niemożliwych
miedziane fale obmywają moją duszę
rozbursztynione pragnienia mienią się
żywicznie
jak dwa słońca za kołnierzem gór
zachodzące
umieram rodząc się na nowo w tobie,
majestatycznie
autor
wiatrr
Dodano: 2006-02-24 09:11:49
Ten wiersz przeczytano 519 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.