Od lat
Tu pod tą wierzbą płaczącą szelestem
portret twój odgrzebuję czasem
przysypany
i serce bardziej boli wiedząc gdzie
jestem
gdzie ty z moją wiosną,nasz los
nieznany.
Śpiew ptaków i chmury wędrują po niebie
kwiaty moich myśli rzuca ku nim słońce
na jego złotych skrzydłach cicho do
ciebie
rozmarzone,beztroskie,motyle na łące.
Do snu układa księżyc następny dzień
strumień w oddali usypia cały świat
a za mną ciągle twój portret niczym cień
przez cztery pory roku od lat,od lat.
Wielki wypadek na drodze, dwa zdalnie sterowane serca, jakoś nie mogę dojść do siebie.
Komentarze (3)
Najbardziej podoba mi się dolny podpis, dwa pierwsze
wersy podobają się, reszta jak dla mnie padła na
twarzunię, rymy częstochowskie nie do strawienia.
Życzę powodzenia.
Bardzo osobisty wiersz. I piękny....
Ładny, osobisty tekst, dość klasyczny w formie - mała
uwaga: w wersie "portret twój odgrzebuję czasem
przysypany" słowo "czasem" może być odebrane
niejednoznacznie, bo ma również znaczenie "czasami" -
proponuję zmienić na "przez czas", ale to taka luźna
propozycja.