Z oddalenia
Zapachniało porankiem.
Przez zasłony zaświtało kawą.
Wstał dzień wiatrem dorodny
i snem na twardo.
Przemilczało wczoraj,
za zmęczenia sprawą.
Na miękko przyrządzona miłość -
niespożyta przed czwartą.
Usnęłaś, ustałaś rytmicznie.
Na pauzie - w takt -
by miłością zapachnieć przed wstaniem.
Z daleka, poczekam. Warto -
zjeść razem liryczne śniadanie.
autor
Galeon35
Dodano: 2016-12-03 08:44:06
Ten wiersz przeczytano 991 razy
Oddanych głosów: 15
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (17)
liryczne śniadanie ech... chciałoby się zjeść:)
Dobre jest ono niezmiernie :)