Oddechem zapomnienia
Korzeniami pragnień
wrastasz w moje myśli.
Otwierając niebo…
rozświetlasz gwiazdami drogę.
Tak…by moje serce do twojego
dotarło.
W skupieniu zamykam oczy,
rzeźbiąc niewinnie twoje usta.
Skrywając czerwień słońca
delikatnie muskam ich słodycz.
W przestrzeni snów,
z okruchów czułości splatam
niewypowiedziane jeszcze słowa,
otulane zapachem jaśminu.
Przebijając spojrzeniem
twój wzrok,
delikatnie wskazuję drogę
do mojego serca.
Muśnięta oddechem zapomnienia,
pozwalam,
byś tulił mnie nagą …do siebie.
...wtulona w Twoje ramiona...chciałabym zasnąć...
Komentarze (6)
Ty również bardzo ciekawie piszesz:) zostawiam głosik
i zapraszam w moje skromne progi na beju ponownie;)
Pięknie opisana tęsknota za dawną utraconą miłością.
Pięknie drogę wędrówki kreślisz - i jak nią nie
podążyć. "z okruchów czułości splatam
niewypowiedziane jeszcze słowa" - obyś doczekała się
ich artykulacji.
Pięknie wyrażone uczucia białym wierszem, ładnie łączą
się w całość.
Tylko wyraz "zapomnienia" zastąpiłabym słówkiem
"wspomnień". Zapomnienie to jakby już odeszło,
wspomnienia mają dla mnie bardziej ciepłe znaczenie.
Nieprzebrane zasoby milosci plyna prosto z serca Twego
, tesknota oplatasz imie
ukochanego i pozwalasz by tulil Cie naga do
siebie,,,sliczny cieply wiersz.
Masz miłości nieprzebrane zasoby i odmieniasz je na
różne sposoby . Dziś tęsknotą jego imię oplatasz ,
jutro ptakiem gdzieś w przestworzach mu latasz , lub
zakwitasz bzem konwalią jaśminem , pewnie twoje
szczęście ma..... jego imię .