Odejść w ciszy
Już tu raz był, ale go odświeżyłem i dałem raz jeszcze...
W kościelnym chłodzie na kolanach,
kajam się i batem po plecach smagam.
Leżąc przed tobą krzyżem Boże -
skruszonym głosem o litość cię błagam.
Klęknąłem i trwam zdruzgotany,
czy cierpiące serce kogoś poruszy?
Czy w zaświatach Panie krzyk usłyszysz?
I czy błagalne wycie Ciebie wzruszy.
Miotam się, z myślami swymi szarpię,
na głos przeklinam tą porąbaną ciszę.
A Bóg mój ogłuchł ze starości -
albo to ja na starość nic nie słyszę...
Komentarze (17)
Refleksyjny wiersz, dobrze sie czyta.
Samotnisc, bywa i we dwoje, czasem i kazdy z nich
"przeklina ta porabana cisze"
Pozdrawiam Stumpy.
Wszystkiego dobrego w Dniu Dziecka.
Bóg Nas słyszy
Musiał być w tym momencie kim innym zajęty
Pozdrawiam Stumpy