Odejść w ciszy
Już tu raz był, ale go odświeżyłem i dałem raz jeszcze...
W kościelnym chłodzie na kolanach,
kajam się i batem po plecach smagam.
Leżąc przed tobą krzyżem Boże -
skruszonym głosem o litość cię błagam.
Klęknąłem i trwam zdruzgotany,
czy cierpiące serce kogoś poruszy?
Czy w zaświatach Panie krzyk usłyszysz?
I czy błagalne wycie Ciebie wzruszy.
Miotam się, z myślami swymi szarpię,
na głos przeklinam tą porąbaną ciszę.
A Bóg mój ogłuchł ze starości -
albo to ja na starość nic nie słyszę...
Komentarze (17)
To chyba ludzie nie słyszą Boga.
wzruszający wiersz
serdeczności
Wymowny bardzo wzruszajacy wiersz
Pozdrawiam serdecznie
Wzruszający....
A z Krzychno się nie zgadzam. Krzychno o aparatach
słuchowych nie słyszał?
Pozdrawiam serdecznie
Bardzo wymownie. Ciekawe myśli, jak i czyny.
pewnie ta druga opcja pozostanie:)
Pozdrawiam:)
wzruszający z głęboką refleksją - czy usłyszy z
pewnością usłyszy ale to Pana naszego wola ....
pozdrawiam- miłego dnia:-)
Jedna z dwóch opcji :)
Podoba się. Pozdrawiam :)
/tę porąbaną ciszę/
Mnie też wzruszyłeś... przytulam
poruszające słowa pozdrawiamy
Refleksyjnie, ładnie,
i dalej za Olą.
Serdeczności Stumpy.
Dziękuję bardzo!!
wzruszyłeś :)
Przejmujący wiersz, aż mnie zabolało, sam musisz się
wysłuchać,modlił się będę aby tak
się stało.
Może peel w złym miejscu leży? ;)
Pozdrawiam :)