Odezwa autoironiczna
A teraz, w czas letni, Proszę Miłych
Gości,
napiszę swój wywód o cieniach męskości.
Byłbym raczej płytki, w ocenach zbyt
płaski,
gdybym w męskim stanie widział same
blaski.
Bo taki mężczyzna, weźmy przykładowo,
nawet, gdy przystojny i wygląda zdrowo,
już gdzieś tam, pod skórą, nosi odium
klęski -
zwłaszcza, gdy z płcią piękną zdaje się
zwycięski.
Co się okazuje? To dostrzegam dziś -
zaczyna jak gwiazdor, kończy biedny miś.
Taki start męskości - od wielkiego zrywu
-
dobry na początku, dla żartu, dla
zgrywu.
Gdy zwycięży proza nad Krainą Wierszy,
zaraz ma wymówki, rejteruje pierwszy.
W mej osobie widzę takież przypadłości.
Chociaż lubię siebie - jednak mnie to
złości.
A teraz najgorsze - sam creme de la creme
-
poprawić się nie chcę, chociaż o tym
wiem.
Więc Panie, wybaczcie - prawdę o nas znacie
-
w miłości wytrwajcie, gdy raz
pokochacie.
Komentarze (16)
;) dobre!