Odjazd
On zbiera rzeczy, już odchodzi,
To koniec tych dwunastu dni,
I każda chwila trwogę rodzi,
I płacze on, i płaczesz ty.
I to nie ważne, że wy znali,
Że przyjdzie ten rozstania moment,
Pomimo wszystko pokochali,
Więc płyną łzy jak morze słone.
W głębinie bólu miłość tonie
I beznadziejność gardło ściska,
Ty pytasz go, czy to już koniec,
Czy tak w tęsknocie miłość pryska?
On nic nie mówi, nie wie co,
Bo słów nie może trafnych znaleźć,
I już nie pytasz więcej go,
Bo lepiej jest nie mówić wcale.
I tak w milczeniu mija czas,
A ból jak młot twe serce niszczy,
Ty widzisz go ostatni raz,
I łzy na rzęsach znowu błyszczą…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.