Odrzucona **
******
siedzac przy kominku w swym domu
uslyszysz pukanie do drzwi
to ona nie mowiac nic nikomu
ucieknie do Ciebie dzis
otworzy drzwi stajac w progu
hamujac plynace lzy
mowiac ze nie ufa juz bogu
ze teraz jej bogiem jestes Ty
zrzucajac z siebie caly strach
odsloni swe piekne cialo
widziales juz je w snach
i zawsze bylo go malo
bezwstydnie wezmie Twoja reke
zblizajac ja do zaplakanej twarzy
otrze lzy skrajac meke
spelniajac jedno z marzen
otuli sie ciepłem dotyku
budujac w sercu nadzieje spokoju
zapomni o gniewie i krzyku
...
lecz Ty wyjdziesz z pokoju
zostawisz ja zraniona
twierdzac ze wszystko wytrzyma
odwroci sie i wyjdzie rozzalona
wiedzac ze to tylko jej wina
przyszla przeciez nieproszona
nie mozna tak wtargnac w czyjes zycie
bedzie wiedziala ze ja pokonasz
trzymajac w sercu skrycie
...ockniesz sie pewnego dnia,zapragniesz by wrocila...zrobi to bo taka juz jest ta niezrozumiala milosc...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.