Ogień
Trzymałam w dłoni ogień,
płomyk,
który tak bardzo kochałam.
Chciałam móc trwać obok,
oddychać ciepłem jego ust…
Lecz…
Zajął najpierw me dłonie,
które bez jego pieszczoty
nie mogły żyć.
Potem dotarł do twarzy
spopielając myśli chaos.
Na koniec pożarł serce
trawiąc ostatnią nadzieję.
I tak spłonęłam…
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.