Ognisko
Przykucnięty gdzieś na starym kocu,
z siwą głową opuszczoną nisko,
przecierając przemęczone oczy
siedzę, myślę i patrzę w ognisko.
Bardzo dobrze to ciepło pamiętam
i ten blask co rozpraszał ciemności
gdy płonęły dni zwykłe i święta
moich smutków i moich radości.
Moich wzlotów i moich upadków,
pięknych marzeń i pomysłów co dnia,
drobnych szczęść osiąganych rzadko
i beztrosko rzucanych do ognia.
Tak się palił mój życiowy ogień,
raz pożoga, raz tylko płomyczek.
A dokoła ciepło miłe, błogie,
a to ciepło to przecież me życie.
Noc odchodzi co raz mniejszy płomień,
jeszcze czasem jakaś iskra trzaśnie
Ech, dorzucę parę nowych wspomnień
zanim całkiem ognisko mi zgaśnie.
Komentarze (20)
ślicznie, uroczo, bajkowo o życiu, pozdrawiam
serdecznie
Klimatycznie nostalgicznie i bardzo przyjemna forma
Jeszcze raz przepraszam za przedwczoraj;)
Zdrówka!:)
Bardzo piękny Twój wiersz. Przeczytać i zamyśleć się.
Wspomnieć nasze ognisko. Jedne płonie, drugie dogasa.
Trafnie to opisałeś. pozdrawiam mile.
b. ładnie o moim ulubionym żywiole
pozdrawiam:)
W tych paru strofach ująłeś wszystko co istotne.
Również coraz częściej powracam wspomnieniami do tego
co pamiętam i do tego co bezpowrotnie minęło.
Zastanawiam się co mnie jeszcze spotka i co pozwoli
cieszyć radością taka jak za dawnych lat. Ciekawy
wiersz. Miło było przeczytać:) Pozdrawiam:)