OGON
Taki chory wiersz, utworzony poezji mojej śpiewem.
Posiadam klucz,
czarodziejską bramę
i głowę marzeń.
Otwieram kolejno,
kieszeń-wyciągam,
bramę-skrzypi bardzo,
głowę-ciężka wrażeń.
Potrząsam głową brutalnie
niech wszystkie wylecą
na bruk, potoczą się
dadzą ludziom do myślenia
sporo tego mojego szczęścia
w nieszczęściu,
bo nie mam rąk, które marzenia
pchną w życia łaski.
Kilka lat później,
nauczyłam ręce pchać,
płynąc łodziom wyłowiłam dłonie
pomocne mi tak bardzo,
toczą głowę marzeń
po chodniku-delikatnie.
A usta tych dłoni
potrafią nowe marzenia
utworzyć w głowie,
a bramy już nie ma-skrzypiała
i zardzewiała
złomiarzom oddaliśmy
na wódkę teraz mają
inni na chleb i marzenia
swoje ziszczą.
A ja już idę brudną ulicą
pozostawiam czystości
ogon-na nim trzymam
brudy Świata
a marzenia rozdaje
jak czarodziejka
bo kocham swoje Życie,
spełniłam sporo pragnień
teraz niech inni
spróbują tą cudowność
smakować....
Uszczęśliwianie innych jest marzeniem ludzi szczęśliwych. — Phil Bosman
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.