Ojcze dlaczego …?
Tak wiele przykrych słów
wypowiedziały twoje usta
przez lata, pamiętam
dziś tak okrutnie
ponownie popłynęły
potokiem żalu , kłując serce
z oczu wypłynęły łzy
przytłaczasz tylko ich wagą
zmrożone rozpaczą
przykre i bolesne
ciężkie jak ołów
odbierają siły
serce ostygło
poranione wyje z bólu
rozrywa wnętrze
tylko jedno słowo
dręczy mój umysł
dlaczego…?
Myśli nagromadzone pulsują
oczy wypełnione łzami pieką
serce w smutku ,bezsilność
bo słów wypowiedzianych
już nikt nie cofnie
one tak bardzo ranią
pełne złości i nienawiści
a jeszcze bardziej dręczą
bo wypłynęły z ojcowskich ust.
20.01.2006
Komentarze (38)
Drogi Karolu dla mnie nie ma tu ani odrobiny poezji,
nie ma zaskoczenia pointa podana na tacy w drugim
wersie a gdzie domówienia efekt zaskoczenia?? ochy
achy jak widzę ale tak naprawdę cały czas stoisz w
miejscu. Trzeba się rozwijać próbować nowych wyzwań.
Mam pytanie czytasz komentarze pod swoimi utworami??
jesteś zadowolony tym mydleniem oczu? zapraszam do
kontaktu adres e'mail znajdziesz bez trudu pozdrawiam
:)
Oj. Tematyka bolesna, delikatna dość. Słowa potrafią
bardzo ranić. Wiersz piękny w swojej wymowie. Naprawdę
piękny. Zostawiam mój głos.
i jak to bardzo boli ..słowa z ust niby naszego wzorca
do naśladowania .....słowa ....wrażliwość
....piekielny ból....wiem.....pozdrawiam ciepło :)
Wabaczyc to chyba z czasem mozna, ale zapomniec sie
nie da. Poruszajacy wiersz.
Życiowy wiersz. Ojciec, często jedynie z nazwy,
funkcji - nie by był przekreślany jako całość, nie
mniej niektóre jego "elementy" są niedoskonałe,
niedorosłe i kapryśne. I jak to w życiu, często
brakuje rozmowy, przyznania się do błędów, ludzkiego
przepraszam. Cóż takie jest życie - obawa przed utratą
pozorów jest często większa niż autentyczność -
nieznana - tak - ale prawdziwie ludzka. Pikanterii
często dodaje fakt, że gdy dojdziemy w koncu do
takich, czy podobnych wniosków - ojca juz nie ma
między żywymi. Zostajemy wtedy my sami, nasze
wspomnienia i pytanie co z tym zrobić, by nie bolało.
Ot życie. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za
komentarze
Dzieciństwo powraca w najmniej oczekiwanym momencie,
udowodnione naukowo, smutno mi się zrobiło.
Wszystko ma jakiś początek, ja w takich sytuacjach
stawiam się w sytuacji osoby która mnie skrzywdziła i
zawsze znajduję powody które ją usprawiedliwiają.
Wiadomo, że siebie najłatwiej usprawiedliwić, więc
stając się tym kimś szukam powodów.
Karolu, masz rację. Słowa bardzo bolą. Złe słowa.
Pozdrawiam ciepło.
podoba mi się, może dlatego że jest mi bliski
Bardzo smutny wiersz. Mysle jednak ze urazy trzeba
darowac. Po co wracac do zlych wspomnien.Rozne byly
sytuacje i roznie je ludzie przezywali ,moze i byl
jakis powod ,zawsze trzeba spojrzec na to z innego
punktu widzenia.
...coś bym tu zmienił..siły ..+pozdrawiam
Smutny wiersz. Przeczytałem z zaciekawieniem. W
poincie dałeś odpowiedz - objasnienie BO.
Skórciłabym te dwa ostatnie wersy utrzymujac konwencje
tym przykrzejsze ze z ojcowskich ust
Bardzo bolesny temat, kiedy człowiek musi się ugiąć
przed....? Czym? Autorytetem rodzica?
Bolesną prawdą z jego ust? Słowa -czy one oddają
intencję ? Komunikacja międzypokoleniowa to bolesny
temat naszych czasów.Wiersz bardzo ekspresyjny, aż
przytłacza swym dramatyzmem.
Serdecznie pozdrawiam.
Owszem słowa ranią, ale słowa to tylko słowa, są
jeszcze czyny i intencje...Jest jeszcze ból ojca,
który je wypowiada...
nic tak nie rani jak słowa kogoś bliskiego kogo
kochamy... smutny , przejmujący wiersz ... pozdrawiam
.. dziękuje