Okręt
Dumne w starym lesie wiekowe drzewa stały
Długo cieśla heblem równał mocne legary
Grube liny spleciono, płótno wykończono
Robotników do pracy zaprzęgnięto
Po pracy ciężkiej długich miesiącach
Zwodowano galeon na portowych wodach
Pokład w słońcu lśnił, maszty łopotały
Wszyscy dumnie stali, swe dzieło podziwiali
Długo to nie trwało, statek ku słońcu
odpłynął
Na wody nie znane, po przygody wspaniałe
Nieokiełznane lądy zdobywać, skarby innym
wyrywać
Zdobywać świat, co zdradliwym kołem fortuny
się toczy
Płynął wstrząsany przez fale, przebijał się
przez sztormów bałwany białe
Toczył bitwy dymem salw owiane, maszty
kilka razy miał już łamane
Przedzierał się przez lody północy oddane,
przyglądał się zorzy
Poznał skwar równika, złe prądy Atlantyku
Pod koniec pewnego dnia słonecznego
Przeznaczenie dosięgło i jego, spotkał
rywala
Młócili kulami, straszliwymi kartaczami, z
poszarpanymi bokami
W gryzącej chmurze owiani, niezwyciężeni
zalali się łzami
Powoli spokojnie zniknęli pod mętnymi
oceanu falami.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.