Okruszek miłości
Natchniona przedzimową wiosną...
***
Samotna z okruszkiem miłości,
rozpaczliwie błądząca w niepewności.
To ja, chwilowo zakochana.
Moja miłość przez innych nierozumiana.
Przyjaciele zadają retoryczne pytania,
oczekują ode mnie, szybkiego
zrezygnowania,
z mięty, którą do niego nagle poczułam,
z życia, które sobie z nim wymarzyłam.
Dlaczego wszyscy pytają, za co miłuję?
Przecież odpowiedzieć na to nie umiem.
Czemu wybrałam właśnie jego?
Co w nim zobaczyłam takiego pięknego?
Może te oczy, błyszczące turkusem,
które codziennie widzieć muszę?
Lub rechot, jaki zwą śmiechem,
który rozbrzmiewa w moim sercu echem?
Każdą jego wadę i zaletę
przyjmuję z uśmiechem.
Każdy zakątek jego duszy,
smutki me wykruszy.
Dlatego nie odradzajcie mi przyjaciele,
w końcu przede mną zauroczeń jeszcze
wiele.
Na razie kocham jego,
a za miesiąc już innego.
***
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.