Ona
Dla tej szalonej...
Przyszła do mnie, nie wiem skąd
Promień słońca wśród drzew...
Mówiła, że nie wie co będzie,
Miała motyle we włosach, wieczną wiosnę w
sercu
Jej błyszczące oczy rozświetlały mrok,
Ciepły głos oplatał mnie w nocnej
ciszy...
Niepokorne serce, dusza co wciąż gna
Za powiewem wiatru, echem własnych
marzeń...
I tańczyła, tańczyła wciąż,
Pełna radości, nocna nimfa
Mówiła, że nie znamy jutra,
Pragnęła żyć tą chwilą
Wiedziałem, że jest inna,
Inna niż wszystkie...
Jej oczy, odbicie wszechświata,
Wieczna iskra życia...
Goniła wciąż swe sny,
Zatracając siebie
Mówiła, że się nie zmieni,
Że jest zbyt szalona...
I tańczyła tak beztrosko,
Pląsała nago w deszczu
Chwila zapomnienia,
Oczyszczenie dusz...
Mówiła, że nie znamy jutra,
Że nic nie jest pewne...
I tańczy tak beztroska
Jedynie w mej głowie,
Najpiękniejsza,
Wśród tej samej nocy...
pamiętaj o mnie W.
Komentarze (1)
Chciałabym żeby kiedyś tak ktoś o mnie napisał...
piękny