Oni
Bo wierzyć chcę, że ona istnieje...
Stoją pośrodku Nocy.
Ona i On
Wiecznie zaklęci,
W siebie wpatrzeni...
Ciemność spowiła już niebo.
Mgła całuje ich twarze
Kamienni, na wieki złączeni...
Lecz serca pałają miłością,
Gorącą, szaloną, namiętną
Mimo, że poruszyć się nie mogą.
Dwa gwieżdziste posągi...
W marmurowych płytach pogrążeni,
Przetrwali zimne i gorące chwile
Niczym białe motyle
Przemykają mi przez pamięć...
Czekają tylko aż czas
Rozkruszy ich zimne kamienie
Uwolnią się dusze,
I znów zatańczą,
Niczym spokojne cienie...
Nysa, dnia
20.03.06r.
...mimo wszystko i wszystkim...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.