Oni i kosmos. Lati
(kolejny fragment opowiadania)
2. Lati
Jednostajny ruch i leciutkie kołysanie
miniolotu uśpiły bliźniaki. Patrzę na ich
buzie. Śpią niespokojnie, malutkie ręce w
moich dłoniach drgają co chwilę. Zauważam
ze zdumieniem, że te drgania są
zsynchronizowane. Delikatnie układam
ruszające się niespokojnie rączki obok
siebie. Dzieci nie otwierają oczu, ale po
chwili jednocześnie wyciągają do siebie
ramionka. Ich paluszki splatają się mocno
na moim brzuchu jak dwie pięciorniczki.
Wiem, że bliźnięta zazwyczaj łączy silna
więź. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się
wziąć oboje dzieci, choć sugerowano, że
rozłączone zaczęłyby szybciej odczuwać
potrzebę porozumiewania się z innymi za
pomocą mowy. Jednak takie postępowanie
uznaliśmy z Pavlem za brutalne.
Korzystam z tego, że dzieci są pogrążone we
śnie i przyglądam się im uważnie. Nie
wyglądają na swoje pięć lat. Są wychudzone
i drobne. Dziewczynka ma tak samo krótko
obcięte jasne włoski, jak chłopczyk. Jednak
buzie dzieci trochę się od siebie różnią.
Ona ma pucołowatą twarzyczkę, okoloną
delikatnie skręcającymi się puklami, on
natomiast ma buzię bardziej pociągłą, a na
głowie włosy sterczą mu we wszystkie strony
jak strzecha lub niedbale uwite ptasie
gniazdo.
Każde z dzieci trzyma w buzi kciuk. Ssą je
zapamiętale. Pewnie znowu są głodne.
Powiedziano nam, że w Internacie zmiatały z
talerzy wszystko bez wyjątku. Zaczynam
rozmyślać nad tym, czym je nakarmię w domu.
Zastanawiam się, co bliźnięta jadły do tej
pory? Dochodzę do wniosku, że kaszka na
mleku lub płatki będą w sam raz. Czy one
potrafią posługiwać się łyżką?
Komentarze (23)
Do rodzin zastępczych nie trafiają dzieci ze
szczęśliwych domów, w których powinny spędzić
beztroskie życie, być pod opieką odpowiedzialnych
rodziców i przez nich obdarzonych miłością.
Mówi się, że rodzicielki nikt nie zastąpi a jednak...
Ciekawe opowiadanie, które czytam z mieszanym
uczuciem, ale zdaję sobie sprawę, że na całym świecie
można znaleźć patologiczne rodziny, którym należy
pomóc.
Serdecznie pozdrawiam, życząc miłego dnia :)
Tak.
Dzieciom trzeba pokazać świat, nauczyć.
Kolejna część- bardzo!
Ależ ja lubię Twoje opowiadania, poruszające,
wciągające, pouczające, refleksyjne i niezwykle
ciekawe...znowu czuję niedosyt...Pozdrawiam z uznaniem
Szadunko i czekam na kolejne kąski :)
Czytam z zaciekawieniem. Ślę moc serdeczności:)
Wciągająco. Miłego dnia szadunko:)
Piękny i pozytywny tekst i przekaz. Czekam na cd.
Pozdrawiam
Z największą przyjemnością przeczytałem kolejny
fragment Twojego wzruszającego opowiadania. Czekam na
następne.
Pozdrawiam serdecznie :)
PS W dopisku uciekło "f" z "fragmentu", a w czwartym
wersie niepotrzebna kropka wylądowała na "ze"
mam nadzieję, że to będzie wspaniały dla nich dom,
pełen miłości.