Ono nawet nie płakało...
Zawinęła w worek do śmieci
Przecież nawet nie płakało
Piętnaście lat miała
To na dziecko jeszcze za mało
Wyrzucili ją z domu
Tak bardzo cierpiała
W ciąży nawet
Swym ciałem zarabiała
Urodziła sama
W ciemnym kącie ulicy
Co miała zrobić?
Nie miała nikogo
Lepiej zabić niewinną istotę
I zanieść do lasu
Niech zjedzą ją zwierzęta
Na posterunku powie
Przeciez nawet nie płakało
Wiesz czemu?
Bo myślało że jest bezpieczne
Że jest z mamusią
Że jest kochane
Ja wiem że nie starcza do pierwszego
Nawet do dnia następnego
Lecz czemu Ono było winne
Że umarło tak wcześnie
Co obchodziły ustawy sejmowe
Chory umysł społeczeństwa i władzy
Ono nawet nie zgrzeszyło myślą
Ono - dziewczynka czy też chłopiec
Co to za różnica skoro i tak już nie
żyje?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.