ONO (oczami dziecka)
Znowu się kłócą, trzaskają drzwiami
mówią: skończone między nami!
Tato wybiega wściekły jak osa
a mama szuka chustki do nosa...
Nie, nie płacz mamo! Mówię cichutko
tacie złość przejdzie, trwać będzie
krótko!
Ty nie rozumiesz – mierzwi mi włosy
poznasz tę gorycz gdy będziesz dorosły!
Zamykam swój pokój na łóżko padam
biorę ciasteczko z niesmakiem je zjadam
żując je wolno swoją naturą
wciąż zastanawiam się nad tą burą...
I wiem na pewno, że chcę tak zostać
z dziecinnej skóry się nie wydostać!
Dorosłe życie tyle ma cierni...
A teraz myślę: czy są sobie wierni?
Kumpel mi mówił,że zdrada jest wtedy
gdy tato pójdzie do innej kobiety!
Wyglądam oknem - nie, wciąż tam stoi
wściekły i smutny, wrócić się boi!
Zawsze tak robi, stoi na rogu
i wdycha w płuca smród tego smogu...
A potem wraca potulnie, cichutko
i zwykle trwa to bardzo krótko!
Nie, to nie zdrada! Poszedłby tam...
Nie, nie! Na pewno! Ja tatę znam!
On kocha mamę a mama jego!
Mama nie mogłaby żyć bez niego!
Siadam w kąciku i żuję gumę...
naprawdę bardzo chciałbym zrozumieć!
Ale gdy pytam dostaję milczenie
A potem mówią - jak się ożenię...
A ja się żenić nie mam zamiaru!
Kłótnie w małżeństwie nie mają umiaru!
Będę samotnym podróżnikiem
życiem nie będę dzielił się z nikim!
Najbardziej to lubię, gdy tato wraca
on zawsze smutki mamine skraca!
Przynosi kwiaty i czekoladki
a potem chodzą znowu na randki...
A dzisiaj? Dziś jest zupełnie inaczej!
I przez drzwi słyszę jak mama wciąż
płacze...
Kumpel mi mówił coś o rozstaniu
i do rozwodu się szykowaniu...
Serce łomocze w oczach coś pali!
A może dom mój właśnie się wali?
Lecz słyszę drzwi zgrzyt i szeptów
drżenie?
Nastawiam ucha, przykuwam spojrzenie...
Wybiegam do nich i obejmuję!
Nie wiem, co myślę nie wiem, co czuję!
Już się nie kłóćcie – głosem stłumionym
mówię to do nich – jestem zmęczony!
A oni znowu tak patrzą na siebie
jakby spotkali się w siódmym niebie!
Tato całuje mamę po rękach
mówi, że kocha ją i że jest piękna!
Mama się śmieje, mocno mnie tuli
ja w jej ramionach chciałbym się skulić!
Jesteśmy rodziną – znów mama płacze
i nigdy, przenigdy nie będzie inaczej!
1996
Komentarze (24)
Z przyjemnoscia przeczytalam, choc temat ciezki.
Pozdrawiam:)
Dzieci za wcześnie wchodzą w życie dorosłych nie
rozumiejac go.To rola rodziców by chronić ich przed
tym...w tym okresie powinny doświadczać
..miłość,troski,radości.Życiowo napisane.Pozdrawiam:))
jaki długi! dobrze, że lekko napisany, choć temat
bardzo ciężki...
Ciekawe podejście do tematu. Lektura mnie wciągnęła.
Pozdrawiam.
Trzeba pobeczeć, upuścić wody
oczy są tamą ludzkiego ja,
jak nie upuścisz to cię zaleje
i wtenczas w domu coś źle się dzieje
Tak już wiadomo, kiedy ktoś płacze,
to o bezpieczeństwo dba,
woda musi wyjść z człowieka
i to trochę trwa
Pozdrawiam serdecznie
Witaj:)
Agresja rodzi agresję i nie ma co dziwić się dzieciom,
że swoje złe emocje wyładowują na rówieśnikach, a gdy
dorosną powielą błędy swoich rodziców.
Bardzo dobry wiersz. Pozdrawiam:)
bez zgrzytów, nie byłoby tych cudnych pojednań, ale
granica czasem bywa krucha (może nawet - nie czasem)
Pozdrawiam
:)
...zatrzymujesz na dłużej.Kłótnia i jej barwy,...i
dziecka strach.Przesłanie zmusza do myślenia...Piękny
Twój"motyl".Pozdrawiam i uśmiech zostawiam :-)
Bardzo ciekawe. Zatrzymal mnie. Plusik i pozdrowionka