Operacja Serwer
Dla wszystkich ;)
Hejka tu Asia i to własnie ja wam
zrelacjonuję dzisiejszą akcję! Udało mi się
dopaść do komputera przed Oktawią, która
teraz siedzi naprzeciwko mnie i wygraża
pokazując zaciśniętą pięść.
W Egipcie w baku centralnym mieszczącym
się w Kairze został wgrany wirus infekujący
komputery bankowe i sieć połączonych banków
na całym kontynencie. Krótko mówiąc
wszystkie serwery padły. Widocznie nasi
"przyjaciele" z wesołego oddziału
Zenobiusza Taliba, który jest teraz
bardziej maszyną niż człowiekiem, a całą
bandą przewodzi teraz jego synalek
Sergiusz, ale to już wiadomo, więc do
rzeczy...
Stary Zenobiusz i spółka wzięli się za
przestępczość cybernetyczną... Szkoda
gadać...
Więc ja, Oktawia, Magda, Tomek Sarevok we
własnej osobie oraz dzielna jaguarzyca Łapa
przylecieliśmy do Egiptu z Andrzejem, który
jest pilotem zatrudnionym w agencji
Sarevoka na stałe.
Ja i Oktawia złapaliśmy za katany i
wyskoczyliśmy ze śmigłowca przed bankiem
centralnym zanim zdążył wylądować i płynnym
rucham każda wykonała piruet w powietrzu
gładko lądując w skoku z ostrzem
przecinając taliba na czatach zostawionych
przed budynkiem wyglądającym bardziej jak
meczet, a nie bank.
Po całej tej małej rąbaninie dołączyła do
nas Magda w towarzystwie szefa dzierżącego
pewnie maczetę.
Łapa zniknęła nam z oczów, ale szef
wyjaśnił, że ona dostanie się do środka od
tyłu przez szyby wentylacyjne i będzie
czekać na sygnał od niego.
Jaki tego nie chciał powiedzieć... ale my
po cichutku weszliśmy niczym zwykli klienci
spokojnie do banku. Jeśli normalni klienci
wchodzą z obnażonymi ostrzami to ok, nie
chcę nic mówić.
Kiedy już byliśmy w środku zastaliśmy
Sergiusza siedzącego przy głównym
komputerze bankowym i jego mechanicznego
ojczulka Zenobiusza nieopodal celującego w
nas z działka wmontowanego w ramię. Tak
szczerze to działko wyglądało groźnie. Z
zaplecze nagle wysypało się kilku talibów
ze standardowymi kałachami. Także wszystkie
wycelowane były w nas, a konkretnie w
klejnoty szefa.
Zenobiusz kazał się nie ruszać gdy szef
chciał poprawić kapelusz. Sergiusz się
zaśmiał pogardliwie i wrednie zresztą...
Następnie szef nie dał dojść do głosu
Terrorystom wciągając ich w bezsensowną
dyskusję, genialny chwyt psychologiczni,
zrobił to po mistrzowsku. Ja, Magda i
Oktawia od razu załapaliśmy o co chodzi.
Skupił uwagę talibów na sobie, a my w tym
czasie powaliliśmy kilku talibów zgrabnymi
cięciami, nie powiem co im odcięliśmy, ale
wiedzcie, że świat nigdy dla nich nie
będzie taki sam.
W tym czasie szef zagwizdał króciutką
melodyjkę znaną z serialu "Przygody psa
Cywila" i wtedy wyskoczyła jak zaczarowana
jaguarzyca Łapa z szybu wentylacyjnego nad
biurkiem celując pazurami w Sergiusza.
Nie zdążył się uchylić i pazury niczym cios
z rękawicy bokserskiej najeżonej żyletkami
rozorały mu twarz. Brocząc krwią Sergiusz
uciekł do ojca, który uruchomił odrzutowe
buty i wyleciał z rannym synalkiem przez
okno wybijając szybę.
Wyskoczył zza zaplecza jeszcze tuzin
talibów z AK - 47 gotowymi do strzału, ale
Oktawia się nimi zajęła, a Łapa dokończyła
robotę kastrując każdego terrorystę
pozostawionego przy życiu. Kiedy wpadła
policja Egipska i wojsko to generał się
zaśmiał widząc walające się po ziemi
klejnoty.
- Widzę, że Łapa w formie ! - wskazał na
klejnoty karabinem maszynowym.
Dalej już wiecie co się stało, całą drogę
kłóciłam się z Oktawią kto będzie pisał
relację z tej akcji. Wygrałam ja Asia
Sarevok i wszystko jasne.
Jak mrugnięcie oka, znalazłem się w Oplu
wujka Stefana. Wiedziałem, że jadę do
siostry która mieszka niedaleko Pszczyny. Z
tyłu samochodu wesoło zaszczekała Tequila.
Wujek wiedział co się stało i zanim
przelałem ową historię na komputer musiał
ją usłyszeć.
Opowiedziałem mu i pisałem w swoim
nieodłącznym notesie.
Do następnej przygody hej...
Bo moc wyobraźni to wielki, dar wystarczy
,że jej zaufasz a pozbędziesz się z życia
mar
"Nigdy nie rezygnuj z marzeń, bo to, że coś
nie dzieję się teraz wcale nie oznacza, że
już nie nastąpi".
TOMEK vel ASIA SAREVOK
21.04.2020 r.
Dziękuję za wszystko ;) pamiętajcie to wy jesteście wielcy!
Komentarze (20)
Ależ masz wyobraźnię!
I dalej ją miej
Więc do następnej przygody, hej.
Pozdrowionka dla całej grupy :)
niezły serial filmowy mógłby z tego powstać.
Następna ciekawa przygoda - z marzeń się nie wyrasta
kto ma marzenia to je spełnia:-)
pozdrawiam:-)
Witaj!
Wyobraźnia bez granic :-) To cenię najbardziej :-) Już
chyba kiedyś Ci pisałem (bo ja tak pojawiam się tutaj
i znikam), że miałem owczarka niemieckiego o imieniu
Tequila właśnie... Już śp niestety...
I przypomniałeś mi "Przygody psa Cywila"... Normalnie
sobie poszukałem na youtubie i słucham teraz... Ech,
wspomnienia...
Zawsze z przyjemnością czytam Twoją prozę. I chyba mam
zaległości! :-) :-)
Pozdrawiam serdecznie :-) Miłego wieczorku i dobrej
nocy :-)
Marzenia przelane na papier z czasem stają się
realne:)pozdrawiam a kto zabroni nam marzyć:)zdrówka
życzę i dalszych przygód:)piękne