Opowieści ciotki
Domostawa jest na trazie Rzeszów- Lublin niedaleko Janowa Lubelskiego.
Opowieści ciotki z Domostawy
Żyła Paściakowa w naszym gronie,
która posiadała pole, krowy, konie,
w tajemnicy nam opowiedziała
jakie wydarzenie z koniem miała.
Zapomniała pójść po konia
za kościołem na pobliskie błonia.
Była wiosna, nocka ciemna,
chłodna ale dość przyjemna.
Tak powiada:
Idę drogą, widzę swego konia,
który wraca pędem z błonia,
stanął przy mnie, ja na niego siadam
i przez drogę z koniem gadam.
Mogłeś wcześniej z żerowiska wrócić,
mnie nie zrywać nocą i nie smucić,
jeszcze mowy nie skończyłam
a tu brama sama nam się otworzyła.
Ja się kilka razy przeżegnałam
i wy wiecie co ujrzałam ?
zamiast konia, diabeł czarny srogi,
siedzę na nim, trzymam go za rogi.
Zawył przeraźliwie, stanął dęba,
ogniem zaiskrzyła mu się gęba,
oczy z ognia niby dwie latarnie
no i uciekł mi bezkarnie .
Kogut zapiał, trzecia w nocy,
diabeł w tych godzinach niema mocy
prysnął po przez pola drogi
mnie zostały w rękach rogi.
Mam je zachowane w swoim domu,
czasem wydobywam po kryjomu,
by pokazać czarne diabła rogi
kto przybywa w moje progi.
Proszę Państwa, ta opowieść jest prawdziwa, bez cygaństwa
Komentarze (1)
Proszę Państwa, ta opowieść jest
prawdziwa, bez cygaństwa...mówisz,że prawdziwa...no
nie wiem nie wiem