Orka
Idź do roboty - ojciec syna prosi.
Syn do kieratu nie bardzo ochoczy.
Jęczy i stęka zmęczony, bez siły.
Zda się że gotów tylko do mogiły.
Ogląda się za siebie a... zwleka,
Wie dobrze jaka orka go czeka.
Lecz kiedy nadchodzi koniec miesiąca,
Pustą kieszenią mocno potrząsa.
Jakiś nagle odmieniony i silny wzleci
Jakby skrzydeł dostał, do kasy leci.
Joanna Es - Ka
autor
Joanna Es - Ka
Dodano: 2015-01-12 12:13:02
Ten wiersz przeczytano 1455 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (23)
Kto orze i sieje to z biedy się śmieje.
Kto od orki stroni
to groszem nie dzwoni.
Pozdrawiam.
Dobry wiersz i z morałem:)
Taka w życiu jest zasada,
jeśli brać chcesz, musisz dawać!
Pozdrawiam!
Kto orze, ten ma:-) :-) .
:-) :-) fajna refleksja dla lenichów:-) . Milego
Joanno:-)
Zyciowo i prawdziwie pozdrawiam
:) Fajne i bardzo życiowe. Gdy nadchodzi dzień
wypłaty, zbędne ponaglania taty. Miłego dnia.
Najlepiej korzystać z pieniążków rodziców, takich leni
trzeba nauczyć życia...