Osioł w lwiej skórze
z Lafontaine'a
Myśliwy, co wśród grubego zwierza
Swą straszną strzelbą postrach wciąż
siał
Zaniósł lwią skórę raz do kuśnierza,
Bo cóż z lwią skórą robić on miał?
W pobliżu mieszkał zaś (wraz z
człowiekiem)
Osioł, co marzył, by się go bać.
Lecz kto się boi osła, gdy z mlekiem
Na rynek ciągnie co piątek kadź?
Zobaczył osioł: Wisi lwia skórka.
Więc ryknął głośno „To jest mój czas!”
Skradł kuśnierzowi futro z podwórka
No i po chwili w to futro wlazł.
Wyszedł na spacer dumny, szczęśliwy,
A nikt się nie bał go. Co za pech!
Bo ośle ucho wyszło spod grzywy
I zamiast strachu – budził wkrąg śmiech.
I dzisiaj w rządzie (tak mi się zdaje)
Niejeden ważny ma minę lwa,
Ale, cholera, zawsze wystaje
Tu ośle ucho, tam nawet dwa...
Komentarze (16)
I kolejna Twoja 'Perelka'. :)))
Masz niewyczerpane mozliwosci.
A piorko... wiadomo. :)
Ale jazda!!!!
A nie mówiłem żeś lepszy, La Fontaine
jakby cię przczytał to by się był
pociął.
Głos mój i szacun jest twój!!
Jak zawsze z upodobaniem czytam Michale. Genialna
satyryka. Pozdrawiam niedzielnie:-))
Mistrza Jastrza - forma nie opuszcza.
Pozdrowionka
No i nie sposób się nie zgodzić z puentą :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Satyra w Twoim stylu. Pozdrowionka :):)
Tzn.lwem się trzeba urodzić bo udawać go trzeba
umieć...tylko że politycy na swoich stanowiskach udają
wazniakow ...he,he...miłego.
Fajny tekst, ale najgorzej jak i te ucho zakryte, bo
trudniej rozpoznać. To podobnie jak trudno obronić się
przed szaleńcem, czy mordercą, którzy zachowują się
normalnie. Pozdrawiam
Świetna ironia,
ech, już na progu wyborczym budzi się w kandydatach
instynkt drapieżnika, zaczynają się rozglądać, którą
skórę wybrać i przywdziać, by żerować na
społeczeństwie,
pozdrawiam serdecznie:)
Swietna bajka.
Przednia ironia o społeczeństwie, dobrze ujete.
I tacy przebierańcy nie tylko w rządzie...
mamy sporo przebierańców we wszystkich kręgach. (a ile
takich lwów w domach siedzi?)
Już każdy sobie dopasuje nie trzeba wskazywać
Morał bajki jest dobry. Mądry.
Zawsze w swojej skórze i w butach własnych być.