Ostatni akt
O marny ludzki żywocie
W łańcuchy skrzydła zakute
Stopy oderwac nie moge
Myśli ambrozją strute
Końca drogi nie widząc
W labirynt obaw i żalu
Ide doline przemieżam
Czarnego jak odchłań balu
W ostatnim żałości akcie
Kajdany zamienie w słowa
I w jasnym nadziei antrakcie
podniesie sie moja głowa
Komentarze (7)
tylko wiara w siebie i zamysł Dobrze piszesz +
Zainteresował mnie tytuł, bo pod takim pisałam
niedawno o smutnych sprawach.Twój istotnie bardzo
mroczny, dobrze że ten antrakt z nadzieją.Daję +, ale
przemierzaj /popraw ort./ drogę radośniej.
wierze że kolejny akt będzie bardziej przemyślany
życze wiary w siebie , zapomnij o kajdanach
niezły debiut, ale smutek wylewa się z każdego wersu.
uśmiechnij się do mnie duchu. :) pozdrawiam ciepło :)
wiersz podnosi na duchu. popraw "nadziei" i będzie już
dobrze. pozdrawiam serdecznie :)
...w ostatnim czasie a moze i predzej warto trzeba z
głowa uniesiona isc pomimo wszystkim i wszystkiemu...
wiersz ma swój klimat..podnieś głowę...spójrz...moc
wrażeń...pozdrawiam(popraw błędy ort.)