Ostatnia wiosna
Niedawno odszedł pewien Kazik,
wszystkich ogromnie tym zaskoczył,
bo wielu znacznie starszych łazi,
a on pięćdziesiąt osiem wiosen
miał i kondycję nie najgorszą.
Widać lubiany był ten Kazik,
bowiem pokaźne grono poszło,
go do wieczności odprowadzić.
Chociaż nie było mnie w tym tłumie,
pozostał pewien ślad w pamięci.
Pożegnam Kazia tak jak umiem,
pisząc ostatni o nim wierszyk.
Komentarze (61)
Serdecznie dziękuję nowym gościom za słowo w temacie.
Pozdrawiam wszystkch:)
Witaj Aniu:)
W bardzo ciekawy sposób opisałaś nam Kazika choć
niestety to pożegnanie:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Witaj,
bardzo mi się podoba to pożegnanie...
Chwilowo niech nie zasłużę u Ciebie na nie...
Miłego zakończenia tygodnia.
Pozdrawiam.
może to nie ostatni choć wcześniejszych nie czytałem
pewnie jeszcze niejeden znajomy napisze coś o nim z
żalem
ładny sposób uwiecznienia, łażącego jeszcze wczoraj,
Kazika.
Pozdrawiam :)
Dziękuję Ewo za komentarz. Miłej soboty:)
(*) zostanie on w wierszu i pamięci bliskich.
Pozdrawiam Aniu:*)
☀
Dziekuję czterem Panom za wgląd i opinie. Miłej
soboty:)
Niechaj Kaziowi niebiescy janieli na instrumentach
niebiańskich przygrywają.
+
Jak to się mówi „nie znasz dnia ni godziny”.
Pięknie na smutny temat. Ten Twój wiersz bardzo mi się
podoba. Jest na wysokim poziomie (np. zastosowana
przerzutnia).
Pozdrawiam serdecznie. Mój aktualny wiersz... A,
zresztą pewnie i tak nie przeczytasz.
Jak sobie kostucha kogoś upatrzy to nie ma na to siły
Pozdrawiam Krzemanko serdecznie
+
Pozdrawiam
Dziękuję wszystkim gościom za komentarze. Agrafko:
Kazik był kimś bardzo rozważnym, wystąpił już w jednym
moim wierszu pt "Pożarcie".
Pozdrawiam wszystkich:)
Prosto do nieba czwórkami szli,
a Kazik...przykre, jest wśród nich.
Krzemciu o tych Kazikach można by codziennie
jak nam śmierć spowszedniała.
Miłej, słonecznej soboty Krzemciu Ci życzę.
Może była ładna pogoda, aby się gdzieś przejść...
Zawsze na pogrzebach robi na mnie ogromne wrażenie,
gdy Ksiądz wspomni jakiś szczegół z życia zmarłego, na
chwilę "przywoła go do życia", kim był. Kim był Kazik,
kurcze, czy był kimś ten Kazik?
Często po prostu gdzieś tam go tylko minęliśmy i takie
pożegnanie, dla mnie to najsmutniejsze, ale tak po
prostu jest.