Menda
Potraktowałeś mnie
Jak śmiecia
Choć ja serce
Oddałem Tobie
Pytanie, czy powody miałem?
Gdy potrzebowałeś
Wspierałem, słuchałem
Nigdy Cię nie olałem
A Ty jak szmatę
Mnie potraktowałeś
Gdy byłem potrzebny
To czułem, Twą przyjaźń
Gdy był zgrzyt
Pokazałeś swą
Prawdziwą twarz
Jednym zdaniem
Mendo, rozwaliłeś, mi życie
Przekreśliłeś
Tyle lat pięknej przyjaźni
Choć, ja nie winny
Dziękuje tylko losowi
Za tą sytuacje
Która pokazała mi
Kim ja dla Ciebie jestem
Odpowiedź, prosta nikim
Los czuwał nade mną
Uratował mnie
Od kłamliwej przyjaźni
Niestety po raz kolejny
Rozczarowanie
Komentarze (5)
Życie jest czasem podłe-niestety:(
Tak latwo zniszczyc przyjazn ,milosc ..a jak trudno
zbudowac...madry wiersz.
Dobry wiersz. Prosty i mądry.
Czasem tak nie wiele trzeba aby przyjaźń prysła jak
bańka mydlana. Ale cóż to za "przyjaźń" ? Pozdrawiam.
Czuje wiele bolu i zawiedzenia.
Przykre jest, gdy prawdziwa przyjazn zawodzi.Dobry
temat, ladny wiersz.
Pozdrawiam.