Ostatnie dni lata
Na modro popielatym niebie pierwszy,
pomarańczowy krzyk słońca odbił się od
najwyższego szczytu. Słońce wschodziło w
glorii. Jakby spod jarzącego się klosza
ukazały się ciemną plamą wspaniałe góry.
Ostatnie dni urlopu spędzali wśród górskiej
przyrody opętani miłością.
Nastały szalone noce pod rozgwieżdżonym
niebem, gdy każde obudzenie się tłumione
było nową falą rozkoszy. Jego oczy
ogrzewały spojrzeniem, rozgrzewały
przenikając na wskroś. Oblewały ją fale
gorąca, w gardle zasychało, a serce waliło
jak oszalałe. Oddech stawał się
przyspieszony, gdy patrzyła jak porusza się
jak kot, zwinnie i z wielką
pewnością siebie. Światło księżyca
wpadające do pokoju i parna ciemność
czuwała nad nimi, tuląc i ukrywając jak
czuła powiernica, skuwała ich razem. W
ciągu dnia wędrowali po szlakach, a
beznamiętna radość zakwitała na ich ustach
patrzących na bezmiar gór. Zatrzymywali się
przy rwącym potoku, który z radosnym
chlupotem przycichał, to wybuchał nową
kaskadą dzwięków. Częste jego ramiona
opasywały ją niczym pędy
dzikiej winorośli i więziły na miejscu.
Jego język zachowywał się jak natrętny
owad, którego nie była w stanie odpędzić.
Potrafił nagle silnymi dłońmi złapać ją za
ramiona i wpić się wargami w jej usta.
Gdy przytuliła się do niego namiętnie w
głodnym pocałunku, runęli na ziemię.
Padając ogarnęło ją gorące pragnienie, by
ich ciała się połączyły. Rozgniatając
fiolety jagód, wśród rdzawych pióropuszy i
żółtych kiści traw , posiadł ją jak
zwycięski zwierz. W powietrzu unosił się
jakiś słodki zapach. Jej myśli rozbiegły
się i zbłękitniały, a wiatr zrywał z ich
ust słowa miłości i miotał je w
wysokopienny las. Stali się jednością, a
jednocześnie spłynęła na nich rozkosz
spełnienia. Czegoś takiego nie przeżyła
nigdy wcześniej. Gdy odjeżdżali lunął
obfity, ciepły deszcz i omotał szczyty
szarą przędzą. Ze zboczy wykwitły białe
mgły i mknęły wyżej, rozdzierając się
na czubkach drzew, jak wiotkie muśliny
falując wśród skał.
Tessa50
Szarobury, dziękuję , jestem wdzięczna za wskazówki :)
Komentarze (15)
Piękny namiętny erotyk...
Pozdrawiam ciepło
piękna i bardzo namiętna przygoda na łonie natury :-)
(zastanawiam się nad tym określeniem "a beznamiętna
radość", hmmm... dla mnie określenie "beznamiętna"
niesie raczej negatywne odczucia, może zastąpić to na
przykład określeniem "nieziemska, pierwotna, czysta"
czy coś w tym stylu) pozdrawiam Tereniu :-)
...pięknie opisałaś te wszystkie chwile uniesień
pośród wspaniałej przyrody....
Czytanie Twojej prozy to przyjemność. Serdecznie
pozdrawiam , Zdrowych i Szczęśliwych Świąt. +++
I ok. Pozdrawiam.
Ostatnie dni lata,
jak tęsknoty...niespełnione marzenia o pięknej
miłości...pięknych chwilach w zaczarowanych miejscach.
Barwy i kolory...namiętność i uroki przyrody.
Pięknie przeurocza Tesso.
Pozdrawiam jak lato-ciepło:)
Cudowne chwile warto wspominać.
Ładnie Tereniu :)
Jak zawsze pięknie i interesująco! Pozdrawiam!
Miłość, przyroda urzeka. WESOŁYCH ŚWIĄT KOCHANA :)
Piękna, frywolna, beztroska i spełniona wakacyjna
miłość...Ślicznie, jak zawsze Teresko...Tobie również
życzę zdrowych i spokojnych Świąt Bożego
Narodzenia...Pozdrawiam serdecznie...
Och Tesso:) Za Twoim pośrednictwem życzę wszystkim
bejowym przyjaciołom Wesołych,Zdrowych Swiąt w gronie
najbliższych oraz Bożego Blogoslawieństwa.
Witaj droga siabo, gorąco dziękuję za Twoją obecność,
jesteś tak bardzo kochana... Wszystkim Wam kochani z
serca życzę : ZDROWYCH, RADOSNYCH I BŁOGOSŁAWIONYCH
ŚWIĄT W GRONIE BLISKIM WAM SERCU :)
Autorko. Proza ma wszelkie cechy prawdopodobieństwa.
Wszem i wobec jest znane, że okres wakacji lub urlopu
sprzyja tego rodzaju zauroczeniom. Wakacje to
odpoczynek od studiowania a urlop jest odpoczynkiem od
jakże często powikłanych relacji męsko- damskich,
gdzie stresy zawodowe, ingerencja teściowych i osób
postronnych rozbijają bardzo często zawarty w pod
wpływem zauroczenia związek."Gdy odejżdżali" -
piszesz.
Na pewno do końca życia pozostanie w pamięci
przynajmniej Twojego peela a może nawet peelki to coś
, co wkomponowane w przepiękny górski krajobraz i to w
czasie lata, daje takie a nie inne odczucia. Tak to
czuję i odbieram a piszę Ci prawdę...Pozdrawiam
serdecznie.
I ja juz od kilku dni szukam Cię Tesso,wiesz jak
bardzo lubię Twoją prozę:)Cieszę sie,że tym razem nie
kazałaś sie rozstawać swoim bohaterom:)Dziękuję za
parę chwil radości,
Serdecznie pozdrawiam+++
Witaj Tesso. Moje myśli dzisiaj były przy Tobie, chyba
Cię nimi wywołałem. Czytając Twoje opowiadanie zrobiło
mi się gorąco. Zawarłaś w nim niezapomniane chwile
minionego lata i miłości. Takich chwil się nie
zapomina, one pozostają w nas na zawsze. Miło było
przeczytać. Pozdrawiam:)