Ostatnie maliny
ostatnie maliny
podarował ogród
ptaki odleciały
horyzont gubi ciebie
zostaje jesienny chłód
otwarte ramiona
gołych drzew
nie przytulą
nie obdarują ciepłem
twojego spojrzenia
pusta ławka poczeka
chciałbym mieć
jej cierpliwość
cień błękitnych oczu
daje nadzieję
otwartym oknem
zagląda księżyc
w kawiarni na rogu
serwują jeszcze
kawę i ciastka
jesień spaceruje
samotna
a my
nas już nie ma
do wiosny
10.2023 andrew
Komentarze (8)
Piękny, nostalgiczny wiersz!
Jesień to czas zadumy, wspomnień... samotnych
spacerów, tęsknoty za ciepłem, przyjaźnią...
Cudowne metafory!
Wydobyłeś w wierszu cudowną poetycką przestrzeń dla
wyobraźni.
Duży plus za tytuł wiersza!
Serdeczności przesyłam, zachwycona Twoim wierszem!
Witam,
czyżbyście byli bezdomni?
To tak żartem ale /+/ za wiosenną nadzieję.
Pozdrawiam z uśmiechem.
Odbieram na smutno, choć w słowach "do wiosny" kryje
się utka nadziei. Miłego dnia:)
nie wiem, pisze "optymistyczny", a ja wyczuwam smutek.
Piekna melancholia z powiewem smutku.. Jesien rowniez
poteafi zachwycic i pokochac.. Pozdrawiam Jedrus :)
Jeszcze jedna prezentacja jesieni. Już nie komentuję
szczegółowo tego tematu, ale czytam. Jak mi się podoba
to głosuję. Ten się podoba (+)
Urocza jesienna melancholia z nutką nadziei.
Pozdrawiam serdecznie, beztroskiego dnia:)
Lubię jesienne maliny