OSTATNIE POŻEGNANIE
... dla A. M. ...
Urodziłeś się ,żyłeś,
dostałeś skrawek nieba w podzięce…
dziś Cię już nie ma,
ktoś w płaczu skrywa ręce,
nie ma już myśli,
nie ma już słów żadnych,
nawet tych niewypowiedzianych,
uśmiechu na twarzy rodziców,
czułego gestu, dotyku,
nawet dziecięcego krzyku…
Spoczywasz na dnie trumny
cichutko w mroku, tak bezimiennie,
chociaż data i imię na tabliczce
wyryte…
A oni oddaliby wszystko co mają,
by znów Twą buzię zobaczyć roześmianą,
zostały zdjęcia, zabawki wspomnienia,
oni nie mają już celu istnienia…
Nieutuleni w smutku i żalu,
idą w żałobnym kondukcie,
bez słowa, w płaczu,
Teraz wszystko jest milczeniem,
chociaż cisza zdaje się wołać,
Twoje imię tak przenikliwie,
w cieniu cmentarnych modrzewi…
... niestety słowa nie zwrócą życia...
Komentarze (1)
Wolałbym jednak "w cieniu cmentarnych modrzewi"...niż
w blasku nie-chwały , żyć w ciszy ....wzgardzony już
nawet śpiewem anielim...bo nikt wyznania nie-winy nie
słyszy...